Z cudownego weekendu spędzonego z Przyjaciółką i dzieciakami przywiozłam worek śliwek. Niepryskane, dorodne, zdrowe. Część z nich wylądowała w słoikach w postaci powideł (które znikają błyskawicznie), część zapiekłam w ciastach. To pierwsza propozycja.
Przepis znaleziony u Polki. Lubię do niej zaglądać. I brakowało mi już domowego drożdżowego ciasta.
Składniki:
200g mąki pszennej
200g mąki orkiszowej
2 lyżeczki drożdży
50g brązowego cukru (następnym razem dam troszkę więcej)
50g cukru pudru
2 lyżeczki ekstraktu z wanilii
szczypta soli
2 żółtka
200ml letniego mleka
80g roztopionego masła
około 1kg śliwek (dałam mniej)
1 łyżka cynamonu
1 łyżka brązowego cukru
(można dodać do posypki migdały i skórkę cytrynową. Ja pominęłam bo nie miałam :-) )
1. Żółtka rozbełtaj z odrobiną mleka.
2. mąki wsyp do miski, dodaj drożdże, cukier, sól, żółtka i mleko (całe). Na końcu ekstrakt z wanilii. Wyrób aż ciasto będzie elastyczne. Dodaj powoli rozpuszczone i przestudzone masło. Przykryj i zostaw w ciepłym miejscu do momentu aż ciasto podwoi swoją objętość.
3. Przełóż ciasto do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia - wyłóż równomiernie, żeby zajęło całe dno, połóż na nie wypestkowane i pokrojone w ćwiartki śliwki
4. Zostaw na około 30-45 minut w ciepłym miejscu, żeby ciasto wyrosło.
5. Posyp ciasto cukrem wymieszanym z cynamonem.
6. Piecz około 45 minut w temperaturze 220 st.
Wybornie smakuje na ciepło z mlekiem!
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz